Jarmark jadwiżański 2014
Kiedy Carol zrobiła wszystko, co było w jej mocy, żeby Harold wiedział, co ma robić, uznała, że jeszcze nie skończyła pracy nad nim. Chciała mieć pewność, że będzie się czuł pewnie i spokojnie. Mogła zrobić to bezpośrednio, uspokajając go: „Słuchaj, ty tu jesteś technikiem, dużo wiesz o tym sprzęcie i świetnie dasz sobie radę”, ale kiedy się nad tym zastanowić, brzmi to protekcjonalnie. Pocieszanie go ustawiłoby ją na wyższej pozycji, a jego wtłoczyłoby w rolę potrzebującego pociechy nowicjusza. Wzmocniła więc jego pewność siebie niebezpośrednio, ujmując go w ramy specjalisty w dziedzinie, w której swobodnie się poruszał. Wzięła do ręki jego egzemplarz czasopisma komputerowego i zaczęła rozmowę o komputerach. Wykorzystał tę okazję do przekazania jej informacji na temat kupowania używanych Macin- toshy. Kendall, która ich obserwowała, zauważyła, że podczas tej rozmowy Harold odchylił się w fotelu, położył nogi na stole i widocznie się odprężył. Na jej oczach zdenerwowany nowicjusz zmienił się w pewnego siebie nauczyciela. Wyobrażając sobie tę scenę, prawie zobaczyłam, jak ktoś wsuwa mu w stopę rurkę i go napompowuje. Carol była z Haroldem przez całą audycję, a w chwilach, kiedy nie musiał nic robić, znów zadawała mu pytania o komputery. Powiedziała później Kendall, że czasami w przerwach w pracy rozmawia z technikami, żeby zmniejszyć towarzyszące im napięcie i zapobiec błędom.