Kiedy koneksje oznaczają przewagę
Nie chcę sugerować, że cała niesprawiedliwość związana z przypisywaniem zasług i awansowaniem bierze się z zachowania językowego czy też innego poszczególnych osób. Niektóre czynniki są od nas niezależne, a przynajmniej niezwykle trudno poddają się wpływom. Zjawiskiem mającym niewiele wspólnego ze stylem konwersacyjnym, które może działać na niekorzyść kobiet, jest protekcja. Pewien duży uniwersytet ogłosił nabór na stanowisko pracownika naukowego. Każdy mógł złożyć papiery, lecz jeden z kandydatów był faworytem któregoś z pracowników wydziału. Dopilnował on, by ów kandydat wygłosił swój wykład jako ostatni, i poinformował go, kiedy mają wykłady pozostali kandydaci. To pozwoliło owemu potencjalnemu pracownikowi naukowemu uczestniczyć w nich i obserwować reakcje słuchaczy co przyjmowali dobrze, a co źle, czego dotyczyły ich pytania. Planując własne wystąpienie, kandydat ów wziął te informacje pod uwagę i na tyle zadziwił wydział, że otrzymał posadę. Przynajmniej jedna kobieta, która też się
o nią ubiegała, miała wrażenie, że została wykluczona dzięki „zmowie mężczyzn”.