Facet ze stacji
„Miałam siedemnaście lat i mniej więcej od roku byłam zadurzona w pracowniku stacji benzynowej, która mieściła się w sąsiedztwie. Miał dwadzieścia pięć lat i wiedział o moim uczuciu. Opuszczał nasz stan i ostatniego dnia przed jego wyjazdem postanowiłam się z nim w tajemnicy umówić. Spotkaliśmy się po pracy i po krótkiej przejażdżce zaparkowaliśmy samochód. (W ciągu całego roku ani razu się nie pocałowaliśmy, ani razu nie zająknęliśmy się na temat naszych uczuć). Siedzieliśmy, gawędząc o tym i owym. Samochód miał głębokie siedzenia; byłam dość podenerwowana i w ogóle nie patrzyłam w jego stronę. Wziął delikatnie moją dłoń, którą oparłam o deskę rozdzielczą. Serce zaczęło mi bić szybciej. Miałam ochotę go pocałować, ale nie chciałam, żeby to ode mnie wyszła inicjatywa. Powoli pochyliliśmy się ku sobie. Pierwszy pocałunek odbył się prawie w zwolnionym tempie. W końcu nasze wargi spotkały się. Szczególne w tym wszystkim było długie oczekiwanie (trwało cały rok), jego delikatność (nie był agresywny ani natrętny), wypełniające nas autentyczne uczucie. Kiedy wspominam ten pocałunek, myślę o wszystkich tych rzeczach naraz. Sam pocałunek był całkiem naturalny i miał w sobie energię, jakiej spodziewałam się po pierwszym pocałunku”. MĘŻCZYŹNI: Miałem czternaście lat i całowałem się z dziewczyną, w której byłem zadurzony. Nazywała się Karen. To było wspaniałe, mimo że była osiem cali wyższa ode mnie. Czułem się tak, jakbym unosił się w chmurach. Trochę się wstydziłem, ponieważ pocałowała mnie na oczach całej mojej drużyny piłkarskiej”.