„Przepojeni autonomią”

Statham zestawia powyższe style postępowania ze stylami mężczyzn, z którymi rozmawiała, nazywając ich „przepojonymi autonomią” oraz „zaabsorbowanymi obrazem”. Doszła do wniosku, że mężczyźni są „przepojeni autonomią”, ponieważ gdy kobiety mówiły o swej pracy w kategoriach dostarczania pracownikom powodów do zadowolenia i utrzymywania z nimi bliskich powiązań, mężczyźni podkreślali wagę niezależności swych podwładnych oraz ich samych. Przytacza wypowiedzi niektórych z nich: Zatrudniać ludzi o osobowościach odpowiadających potrzebom i dać im pracować… Zatrudniać ludzi, którzy są dumni ze swej pracy… i nie wchodzić im w drogę…
Szukać dobrych ludzi i nie stawać im na drodze… Jeśli nie da się ludziom tej swobody, to się nie rozwijają… Jeśli chce się iść do przodu, to trzeba pozwolić ludziom podejmować ryzyko.
Im więcej się człowiek wtrąca, tym mniej jest zrobione. Chcę, żeby byli mniej ode mnie zależni, żebym sam mógł stać się bardziej niezależny. Nie dziwi mnie, że tyle kobiet z badań Statham wypowiadało się w kategoriach utrzymywania powiązań ze swymi pracownikami, a tylu mężczyzn mówiło o autonomii. Potwierdza to wzorzec opisywany przez wielu badaczy i wykazuje, że Amerykanie przywiązują stosunkowo większą wagę do niezależności, natomiast Amerykanki do zaangażowania. Zastanawiam się jednak, czy słuszne jest postrzeganie „przepojenia autonomią” w opozycji do „zorientowania na człowieka”. W cytowanych powyżej wypowiedziach mężczyzn widać przekonanie, że danie podwładnym swobody jest najlepsze i dla nich samych, i dla firmy, są więc oni zorientowani na człowieka w inny sposób. Kobiety zakładają, że dla pracowników jest najlepiej, kiedy one jako przełożone utrzymują z nimi bliskie kontakty, podczas gdy według mężczyzn podwładni są bardziej zadowoleni i wydajniejsi, kiedy daje się im swobodę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *