Bajka o księżniczce
Dawno temu żyła księżniczka, która postanowiła, że odda rękę tylko temu, kto przekonają pocałunkiem, że jest idealnym kandydatem na męża. Dowiedziawszy się o tym, król ogłosił wszem wobec, że jego córka poślubi pierwszego mężczyznę, którego pocałunki sprawią jej prawdziwą przyjemność. W celu odstraszenia ewentualnych lubieżników, nakazał również, by wszystkich tych, którzy zawiedli, skazano natychmiast na śmierć. Wkrótce pałac wypełnili zalotnicy z całego kraju. Każdego z nich prowadzono do komnaty księżniczki i pozwalano mu raz ją pocałować. Ten, który pocałował ją w czoło, był jej zdaniem zbyt nieśmiały. Ten, który pocałował ją w rękę, zbyt sztywny; ten, który pocałował ją w nogę, zbyt śmieszny; ten, który wcisnął jej język w usta, zbyt zuchwały. Wszyscy zostali ścięci.
Zdesperowany król wysłał posłańców w najdalsze zakątki królestwa w poszukiwaniu zalotników, którzy popisaliby się nowymi rodzajami pocałunków. Następnego poranka pierwszy w kolejce ustawił się bardzo brzydki starzec. Kiedy zjawił się w komnacie, przerażona księżniczka odchyliła się do tyłu na łóżku. „Odrzucę go, bez względu na to, jaki będzie jego pocałunek” — pomyślała.
Starzec podszedł do niej śmiało i dotknął ustami jej Pewna kobieta przyznała, że najwięcej erotycznych wrażeń dostarczył jej pocałunek, który otrzymała od swego chłopca, policjanta, w męskiej toalecie na posterunku. Pocałował ją brutalnie, tak jakby jego jedynym celem było zaspokojenie własnej żądzy; tyle było w tym pocałunku pasji, że nasza respondentka pamięta go jeszcze po dziesięciu latach.