Czyja interpretacja była właściwa?
Koncentrowały się jednak na różnych aspektach związku. Kobieta zadawała sobie pytanie, jak blisko lub jak daleko od siebie znajdą się obaj mężczyźni w rezultacie owej transakcji i doszła do wniosku, że zbliży ich ona do siebie. Mąż natomiast pytał, kto będzie panował nad sytuacją, i stwierdził, że sam znajdzie się na niższej pozycji. Nie wiem, co miał na myśli redaktor książki aby to określić, musiałabym znać jego reakcję w przypadku odwrócenia ról. Bez względu jednak na jego zamierzenia zaproszenie kogoś do wzięcia udziału w pisaniu wydawanej przez siebie książki można postrzegać albo jako ćwiczenie w posługiwaniu się władzą, albo jako zaproszenie do zbliżenia. Dlatego taka propozycja jest w tym sensie niejasna. Co więcej, kryje w sobie elementy obu możliwości jednocześnie „oznacza” obie rzeczy. Terminem językoznawczym określającym istnienie jednocześnie więcej niż jednego znaczenia jest „polisemia” (z greckiego polys liczny oraz sema znak). Można więc powiedzieć, że zaproszenie było „polisemiczne”.