Kobiety są lepszymi szpiegami od mężczyzn
Historia przechwałek Eda Rollinsa przywodzą na myśl intrygujące oświadczenie Ruperta Allasona, brytyjskiego posła do parlamentu, eksperta w sprawach brytyjskich służb wywiadowczych. Wyjaśniał on mianowicie, dlaczego uważa, że kobiety są lepszymi szpiegami od mężczyzn. Z okazji wyznaczenia pierwszej kobiety, Stelli Ri- mington, na stanowisko dyrektora generalnego Brytyjskiej Służby Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Allason powiedział: „Kobiety zawsze były dobrymi funkcjonariuszkami służb bezpieczeństwa. Wiadomo, że mężczyźni mają skłonność do plotkowania na temat swojej pracy, żeby zaimponować znajomym, natomiast kobiety plotkują o błahostkach, a prawdziwe tajemnice zachowują dla siebie”. Językoznawczym Penelope Eckert poczyniła podobne obserwacje dotyczące zwyczajów związanych z dochowywaniem sekretów wśród uczennic i uczniów klas licealnych. Obserwowane przez Eckert dziewczęta powiedziały jej, że chłopcy lepiej dochowują tajemnic niż dziewczęta. Hipoteza Eckert brzmiała: dzieje się tak nie dlatego, że chłopcy są lepsi moralnie od dziewcząt, lecz że w związku z separacją płciową w liceach dziewczęta dzięki ujawnianiu sekretów koleżanek mogą coś zyskać, chłopcy natomiast nie. Dziewczęta zdobywają pozycję dzięki sieci społecznych współzależności ważne jest to, z kim się przyjaźnią. Tak więc wykazanie, że zna się tajemnicę którejś koleżanki, jest dobrym sposobem udowodnienia, że jest się jej przyjaciółką. Chłopcy natomiast zdobywają pozycję dzięki własnym osiągnięciom. Wykazując, że są bliskimi przyjaciółmi dziewcząt, niczego nie zyskują, nie mają więc bodźca do rozgłaszania ich sekretów. Zamiast tego chłopcy lubią mówić o tym, co zrobili lub co być może zrobili. Wyjaśnia to, dlaczego w przypadku szpiega czy szefa kampanii wyborczej zdolności mężczyzn i kobiet do trzymania języka za zębami nie tak znów tajemniczo się odwracają.