Kto ma się zmienić?
Jeśli jednym z powodów braku awansów kobiet jest to, że poświęcają one więcej czasu pracy niż autoreklamie, to czy rozwiązaniem ich problemu może być zwrócenie większej uwagi na autoreklamę? Veronica miała spostrzegawczego szefa, który zauważył, że wiele pomysłów powstających w jej grupie było jej autorstwa, lecz często kto inny obnosił się z nimi po biurze i zdobywał uznanie. Szef powiedział Veronice, że powinna być za swe pomysły bardziej doceniana, ona jednak nie czuła się z tym dobrze. Przekonała się, że po prostu nie podoba się jej praca polegająca na tym, kto więcej zgarnie. Lubiła atmosferę wspólnych zadań i pracy grupowej. Wysiłki zmierzające do zgarnięcia pochwał dla siebie wydawały jej się działaniem samotnym i niezbyt szlachetnym. Próby zastosowania się do rad szefa skończyły się tym, że Veronica przychodziła do pracy z mniejszą chęcią. Podobny problem wyłaniał się w moich rozmowach z wieloma kobietami, które utrzymywały, że po prostu nie czują się swobodnie, będąc na świeczniku. Rozmawiałam też z mężczyznami, którzy zauważyli takie kobiety. Na przykład szef wytwórni filmów edukacyjnych zaprosił do swego biura jedną z pracownic i oznajmił jej radosną wiadomość, że pewien klient, którego obsługiwała już w przeszłości, postanowił dokonać dużego zakupu do nowej taśmoteki. Zamiast zawołać: „Wspaniale! Zaraz do nich zadzwonię”, kobieta powiedziała: „Może tym razem powinien to zrobić ktoś inny, bo ja już mam w tym miesiącu najwyższy poziom sprzedaży w zespole”. Choć personel handlowy nie otrzymywał żadnej prowizji, szef nie posiadał się ze zdumienia. „Ale oni prosili panią” powiedział. „Podobała im się współpraca z panią
chcą ją kontynuować. Jakim byłbym szefem, gdybym nie dawał swoim klientom ludzi, o których proszą?” To przekonało kobietę do przyjęcia zlecenia. Musiała jednak pomyśleć
o nim raczej w kategoriach dobra dla firmy niż dla siebie lub przyjąć je, ale nie sprawiając wrażenia, że o nie zabiega.