Pocałunek na zgodę

Jednego z najprzyjemniejszych wzruszeń w życiu zakochanych dostarcza chwila, kiedy godzą się ze sobą po jakiejś kłótni. Kochankowie od dawien dawna kłócą się o najgłupsze rzeczy, wściekając się i obiecując, że nigdy już się nie zobaczą. A potem nieodmiennie — czasami po paru minutach, a nawet sekundach — godzą się i cała złość przeobraża się w najgorętsze przywiązanie; czują, że nigdy jeszcze nie byli ze sobą tak blisko. Odsunąwszy na bok dzielące was różnice, poczujecie nowy przypływ miłości. Pocałunek (określany przez Niemców jako Versóhnungs- kuss), którym pieczętujemy ten punkt zwrotny, stanowi szczególny i wspaniały eksperyment w dziedzinie alchemii serca. Spróbujcie sami, jak działa ta magia: Jeśli wciąż jesteście na siebie wściekli, zbliżcie się ostrożnie do partnera (partnerki), nie zdradzając swoich zamiarów. Niech myśli, że chcecie kontynuować kłótnię. Tuż przed pocałunkiem powiedzcie szybko coś na zgodę, na przykład „Kochajmy się, a nie walczmy ze sobą”. Dajcie partnerowi (partnerce) szybkiego buziaka, żeby sprawdzić, jak to przyjmie. Jeśli wasz wstępny całus spotkał się z dobrym przyjęciem, natychmiast przystąpcie do dłuższego pocałunku.
Jeśli jesteście świeżo po kłótni, poczujecie, jak wypełniająca was złość przeobraża się w ekstazę pojednania. Francuzi, którzy zawsze przejawiali wyjątkowe zrozumienie w sprawach serca, już od czasów Moliera chętnie oglądają sceny pojednania w teatrze. Obfitują w nie zwłaszcza komedie, co nasuwa nam pewne ważne spostrzeżenie: decydując się na pocałunek na zgodę, nie traćcie poczucia humoru. Pocałujcie śmiało partnera (partnerkę), kiedy jesteście jeszcze rozgrzani po sprzeczce — niespodziewany gest pojednania może sprawić, że jego (jej) usta rozchylą się w uśmiechu i już po chwili będzie się śmiać do rozpuku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *