Szymon chodyniecki wikipedia

Powyższe spostrzeżenie pomogło mi zrozumieć coś, co od pewnego czasu stanowiło dla mnie niepokojącą zagadkę. Otóż brałam kiedyś udział we wspólnym wykładzie z mężczyzną, który różnił się ode mnie stylem. Kiedy sama wygłaszam wykłady, co zdarza się najczęściej, rzadko spotykam się z wrogimi komentarzami słuchaczy, ponieważ zawsze zwracam ich uwagę na zalety każdego omawianego stylu, a podając przykłady nieporozumień, wykazuję logikę obojga rozmówców. Zawsze się staram, żeby żadnego z nich nie przedstawić w złym świetle. Jednak mój partner był bardziej prowokacyjny. Wiele jego anegdot ośmieszało albo kobiety, albo mężczyzn. Kiedy nadszedł czas na zadawanie pytań, ten odmienny ton wywołał odmienną reakcję słuchaczy: niektóre z pytań były agresywne, szczególnie te zadawane przez kobiety. Lecz większość z nich skierowana była do mnie łącznie z pytaniami dotyczącymi wypowiedzi mojego partnera. Wtedy byłam urażona i zdumiona, teraz jednak rozumiem, co się stało. Słuchaczki, rozdrażnione jego tonem i prawdopodobnie zrażone przykładami dotyczącymi kobiet, spojrzały na podium i zobaczyły dużego, siwowłosego mężczyznę, który bez skrupułów drażnił słuchaczy, oraz młodszą kobietę, która stale wypowiadała pojednawcze uwagi i starała się nikogo nie urazić. Stanowiłam zatem łatwiejszy cel. Mój „otwarty” sposób bycia otworzył im drogę do ataku.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *