Z języczkiem
Teraz tyją całujesz i kiedy to robisz, jej usta otwierają się i twój język wślizguje się łatwo i bez wysiłku w miękkie wnętrze. Słyszysz jej oddech. Sam zapomniałeś o konieczności zaczerpnięcia powietrza. W końcu przypominasz sobie, że musisz to zrobić przez nos, żeby przedłużyć pocałunek. Serce bije ci jak oszalałe i czujesz się niczym badacz, który poznaje nowe lądy — bo tak jest w istocie. Zastanawiasz się, czy nie jesteś zbyt agresywny. Ale wszystkie twoje obawy pryskają, kiedy czujesz, jak jej język dotyka twojego. Jej usta mają tak cudowny smak; wasze języki owijają się wokół siebie. A teraz jej język sunie powoli w głąb twoich ust. Jest taka śmiała, prawie bezwstydna w tym, co robi! Słowa nie oddają pełni uczuć, jakich doznają kochankowie podczas pocałunku francuskiego. Powiedzmy tylko, że dochodzą wtedy oboje do etapu, który pozwala na osiągnięcie prawie symbiotycznej wspólnoty z partnerem. Nie zaniedbujcie tego pocałunku, a sowicie wam się to opłaci. Wasza znajomość nabierze nowego, intymnego charakteru: pocałunek francuski zbliży was do siebie w większym nawet stopniu niż akt płciowy. Jej rodzice mieli wrócić za dwie godziny. Nie do wiary, już są z powrotem! Jak to się stało? Czyżby dwie godziny minęły tak szybko? Serce wciąż wali ci w piersi, kiedy odsuwasz się delikatnie od ukochanej. Ale nie możesz oprzeć się wrażeniu, że w dalszym ciągu pozostajesz z nią w bliskim kontakcie. Francuski pocałunek tak was do siebie zbliżył, że przez długie godziny, ba, przez całe dni, będziecie czuli do siebie coś więcej niż zwykłe zadurzenie; będzie wam się wydawało, że połączyła was jakaś mistyczna więź. Ach, jak rozkoszny jest ten dreszcz podniecenia! Jak tajemniczy!