Takie same słowa, różne reakcje
Badania te, wykazujące, że mamy skłonność do różnych reakcji na ten sam sposób mówienia, jeśli sądzimy, że mówią różne osoby, pomagają wyjaśnić, dlaczego kobiety i mężczyźni mogą się spotkać z bardzo odmiennymi reakcjami, nawet jeśli mówią w taki sam sposób. Kiedy ludzie opowiadali mi o mężczyznach posługujących się stylem „ściśle służbowym” lub „konkretnym”, mówili po prostu: „To typ człowieka interesu” lub zwracali uwagę na jego zawód: „To typowy księgowy”. Natomiast kiedy mówili o takim samym stylu u kobiety, często słyszałam uwagi typu: „Ma pseudomęski styl”. Ponieważ takiego stylu oczekuje się od mężczyzn i łączy się go z nimi, posługujące się nim kobiety nie były postrzegane jako osoby sprawne, kompetentne i konkretne, lecz próbujące naśladować mężczyzn. Pewien mężczyzna, z którym rozmawiałam, wspomniał
o tej samej cesze bezpośredniości w odniesieniu do trzech osób w jego firmie. I co ciekawe, w przypadku dwóch kobiet był to zarzut, natomiast w stosunku do mężczyzny komplement. O jednej z tych kobiet powiedział tak: No cóż, jej styl jest bardzo bezpośredni. Bardzo bezpośredni i gwałtowny. Jest to jedna z rzeczy, które mam jej za złe… to pewien brak taktu. Potrafiła wypowiadać się rozsądnie, ale nietaktownie. Potrafiła denerwować czy nawet niektórych rozdrażniać. W dalszej części rozmowy mężczyzna ten powiedział, że nie lubi pracować z pewną kobietą, ponieważ jej niechęć do rozmów towarzyskich robiła wrażenie zbytniej bezpośredniości: „Wyglądało to raczej jak: »Dobra, tu jest pytanie, a tu odpowiedź. To wszystko«. Żadnych pogaduszek”. Zapytałam: „Uważa pan, że też miała bardzo bezpośredni styl?” Odpowiedział: Tak. Tak, była też bardzo bezpośrednia. Bardzo. Tu jest zadanie i to trzeba zrobić. Dobra, załatwione. Nie było zbyt wiele spraw pobocznych.