Herod-baba

Kiedy dwa razy w ciągu jednego tygodnia usłyszałam taką samą uwagę o dwóch różnych kobietach, wiedziałam, że coś się dzieje. „Zanim zacząłem pracować dla Ann powiedział mi jej podwładny wszyscy mnie ostrzegali, żebym miał się na baczności. Nazywali ją herod-babą. A ja zupełnie nie wiem, o co im chodziło. Zawsze mi się z nią wspaniale pracowało”. W kilka dni później pewna pracownica innej firmy powiedziała o swojej szefowej: „Słyszałam, że ludzie nazywają Marie herod-babą. Ja jednak nigdy nie zauważyłam niczego, co mogłoby to uzasadnić. To najlepsza szefowa, dla jakiej pracowałam”. Zastanowiło mnie, dlaczego herod-baba? Ani Ann, ani Marie nie miały w sobie nic z potwora, a w dodatku różniły się dosłownie wszystkim wiekiem, charakterem i stylem. Jedyną ich cechą wspólną było to, że są kobietami. Zajmowanie wysokich stanowisk chyba spowodowało, że ludzie patrzyli na nie przez pryzmat konwencjonalnych wyobrażeń na temat kobiet dzierżących władzę. Nasza kultura dostarcza nam całą galerię stereotypowych wizerunków kobiet: nauczycielka, pielęgniarka, dyrektorka szkoły, troskliwa matka, okrutna macocha, herod-baba, kociak, jędza, suka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *