Podejmowanie rozmów towarzyskich
Ciekawe jest to, co się stało dalej. Po kolejnej dwuipółse- kundowej przerwie Dan skierował rozmowę na inne tory. Wiedząc, że John niedawno chorował, zapytał go o zdrowie:
DAN: Jak się dzisiaj czujesz, John?
JOHN: Co takiego?
DAN: Jak się czujesz? Czy ciągle…
JOHN: Hmm, właściwie zaczęło mi skręcać wnętrzności i pomyślałem sobie: „No tak, wróciło”, ale zeszła noc była dość ciężka. To znaczy położyłem się o szóstej. Wstawałem tylko do łazienki i żeby się napić wody, i zjeść puszkę tuńczyka. Było naprawdę kiepsko. Przewód pokarmowy zwariował na obu końcach. Tryskało ze mnie jak cholera.
DAN: [ze śmiechem] Chyba nie jednocześnie. Powiedz, że nie.
JOHN: Nie, nie, nie, ale było ostro. I tak się cieszyłem, że nie ma przy mnie żadnej dziewczyny, nikt się mną nie zajmował. Jest tylko jedna pieprzona rzecz, której nie znoszę, to znaczy choroba i to, że ktoś chce się mną zająć.
Zapytanie Johna o zdrowie pozwoliło nie tylko zmienić temat, ale zająć się kwestią, w której John nie był bohaterem i nie panował nad sytuacją. Podając tyle szczegółów związanych z kłopotami żołądkowymi, John zgodził się na taką zmianę. Kiedy podzielił się radością, że nie było przy nim dziewczyny, która usiłowałaby się nim zająć, i to używając słownictwa, jakim posłużyłoby się niewielu mężczyzn w obecności kobiet, stanął po stronie Dana, separując się od hipotetycznych kobiet. Chociaż redaktor i świeżo zatrudniony młody dziennikarz nie byli na takim samym stanowisku, to obaj byli mężczyznami i to ich łączyło.