Pocałunek-niespodzianka
„Tak, lubię zwłaszcza delikatny pocałunek za uchem albo nad karkiem”. Wyobraź sobie, że siedzisz ze swoim chłopakiem na kanapie, ale żadne z was nie ogląda telewizji. Masz na sobie nową jedwabną bluzkę, a on już trzy razy podczas tego wieczoru oznajmił ci, że wyglądasz olśniewająco. W końcu pochyla się, żeby cię pocałować. Po kilku minutach pogrążeni jesteście w pieszczotach i zaczynasz długi pocałunek, w trakcie którego twoje usta przyklejają się do jego warg. Powoli i figlarnie, nie myśląc nawet tym, co robisz, zaczynasz wysysać powietrze z jego ust. Cóż to za uczucie! Jego wargi smakują jak wnętrze brzoskwini; wciągając głęboko w płuca jego wydech, masz wrażenie, jakby wasze dusze połączyły się w jedno. A potem on zaczyna wysysać powietrze z twoich ust i kiedy powierzasz mu prawie każdy atom swojego oddechu, czujesz się tak bezgranicznie i całkowicie mu oddana, że wszystkie twoje nerwy wibrują z bezwstydnego podniecenia. Oddałaś mu oddech swojego życia. Jak ściśle jesteście ze sobą połączeni! Jak mistycznie blisko! A jednocześnie tak bardzo wydajecie się sami sobie rozpustni i zdeprawowani! Niczym mityczny Hilas w sadzawce pełnej nimf, nabrawszy apetytu na pocałunki próżniowe, będziecie pogrążali się coraz głębiej głębiej, aż do reszty stracicie głowę, oczarowani ich nieskończonym pięknem.