Pocałunki uważano za głupie i nudne
Malinowski odkrył, że mieszkańcy Wysp Trobrianda uważają nasze pocałunki (polegające na przyciskaniu do siebie warg) za głupie i nudne. Ale chociaż nie całują się w naszym znaczeniu tego słowa, podczas uprawiania miłości również używają ust. Dwoje typowych kochanków zaczyna na ogół od dłuższej rozmowy, podczas której gładzą się po włosach, obejmują i pieszczą. Po jakimś czasie pocierają się nosami, podobnie jak Eskimosi. Pocierają się także policzkami i ustami — bez całowania. Potem zaczynają ssać język partnera — prezentując jakby odmianę pocałunku francuskiego. Kiedy się roznamiętnią, pocierają językiem język. Następnie — i to jest bardzo ważne — gryzą wysysają dolną wargę partnera, aż zacznie krwawić, a potem gryzą się w rzęsy. Gryzienie rzęs odbywa się zarówno w czasie orgazmu, jak i podczas wcześniejszych etapów stosunku. Kochankowie przekazują sobie także z ust do ust ślinę i kąsają się wzajemnie w podbródek, w nos i w policzki. Ogarnięci namiętnością potrafią tak mocno ciągnąć partnera za włosy, że w dłoniach zostają im ich całe garście. Tak się całują tubylcy z Wysp Trobrianda. Śmiałkowie, którzy chcieliby spróbować czegoś nowego, mogą skorzystać z umieszczonej poniżej instrukcji. Nie musicie wypełniać wszystkich jej punktów. Omińcie te, które was nie interesują i poćwiczcie te, które wydają wam się ciekawe.