Noski noski

Mniej więcej trzech na czterech respondentów twierdzi, że pocierali się kiedyś nosami, niewielu jednak udziela na ten temat dłuższych komentarzy. Jak powie wam każdy antropolog, ludzie nie są zbyt otwarci na obyczaje praktykowane w innych społeczeństwach. Niestety, nie całując się częściej po eskimosku pozbawiamy się najprawdopodobniej znakomitego pocałunku. Pocieranie się nosami może stać się egzotycznym sposobem na wzajemne zbliżenie. Z wielu komentarzy wynika jednak, że aby tak się stało, musicie albo przestać uważać tę formę pieszczot za coś dziecinnego, albo nauczyć się czerpać prawdziwą przyjemność właśnie z dziecinnej zabawy.
Japończycy, którzy wykazują na ogół wielką dyskrecję w odniesieniu do osobistych zwyczajów, traktują pocałunki jako coś bardzo wstydliwego. Właściwie to wcale nie lubią się całować. Nie lubią nawet rozmawiać na ten temat. Japońscy rodzice nigdy nie całują swoich dzieci, które również nie całują rodziców. Kochankowie obdarzają się nieraz pocałunkami, ale prawie zawsze stanowi to preludium do stosunku. „Od przyjazdu do Ameryki — oświadczyła pewna młoda Japonka — próbowałam nauczyć się amerykańskich zwyczajów, w tym całowania. Dlaczego nie mielibyśmy upodobnić się trochę do Amerykanów i więcej się całować? — zapytałam męża. — Odmówił z oburzeniem. Jestem Japończykiem — powiedział — nie Amerykaninem. I w dalszym ciągu całujemy się bardzo rzadko. Moja matka w Japonii padłaby trupem, gdyby zobaczyła całującą się publicznie parę; tam naprawdę nikt się nie całuje w miejscu publicznym. Kiedy na ekranie widać całujących się aktorów, moja matka natychmiast wyłącza telewizor”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *