„I co masz zamiar z tym zrobić?”
Rozmowa mająca na celu stworzenie powiązania zawsze niesie ryzyko urażenia współpracowników posługujących się odmiennym stylem, lecz ryzyko to jest jeszcze większe w stosunkach hierarchicznych. Narzekanie na sytuacje zdarzające się w pracy może być postrzegane jako tworzenie powiązań („Tkwimy w tym razem”) wśród ludzi na takich samych stanowiskach, ale i jako dosłowne uskarżanie się, a zatem żądanie podjęcia przeciwdziałania lub ukryta krytyka jeżeli jest skierowane do przełożonego. Dowódca oddziału straży pożarnej obecny na jednym z moich wykładów zainteresował się moim twierdzeniem, że niektórzy ludzie zaczynają narzekać, żeby stworzyć poczucie więzi. Przypomniał sobie swoją byłą pracownicę, która osłupiała, kiedy czynem zareagował na jej narzekanie. „Ja tylko odreagowywałam, nie chciałam, żebyś coś zrobił” powiedziała. Lecz im więcej dowódca straży pożarnej o tym myślał, tym bardziej był przekonany, że kiedy podwładny mówi mu o jakimś problemie, to nie ma innego wyjścia, jak go rozwiązać. Przecież na tym polega jego praca; gdyby nie podjął starań zmierzających do rozwiązania przedstawionego mu problemu, to mógłby zostać oskarżony o niedbalstwo. Specjalistka w dziedzinie językoznawstwa stosowanego, Lena Gavruseva, zanalizowała rozmowę, do której kluczem było takie właśnie podwójne znaczenie narzekania. W rozmowie uczestniczył John, redaktor małej lokalnej gazety, oraz Dan, niedawno w niej zatrudniony młody felietonista. Podczas przyjacielskiej pogawędki John wspomniał, że inny felietonista właśnie sprawił sobie nowy komputer, i dodał: „A ty masz tylko tego małego gównianego XT”. Po chwili zapytał: „Jak się sprawuje twój komputer?” Dostosowując się do tonu Johna, Dan odparł: „Spieprzył się”. John potraktował to jednak jako dosłowne utyskiwanie i zaczął się dopytywać, co się komputerowi stało.