Z podobnym zjawiskiem możemy mieć do czynienia przy awansach
Jeden z kandydatów nawiązał stosunki z kimś mającym wpływ na podejmowanie decyzji. Taki człowiek może go wcześniej poinformować o planowanych przesunięciach, powiedzieć, co najlepiej akcentować w podaniu czy rozmowie kwalifikacyjnej i przydzielić mu dobre miejsce w kolejce. Czy jest to nielegalne faworyzowanie, czy też jedynie „mentorstwo”, system, dzięki któremu młodszy pracownik ma sprzymierzeńca „na górze”? Jeśli takie powiązania mają powstać między kimś zasiedziałym w danej firmie i kimś w niej nowym, to całkiem prawdopodobne, że ta starsza osoba będzie mężczyzną (ponieważ zapewne przyszedł do firmy, kiedy było w niej jeszcze niewiele kobiet lub nie było ich wcale) i że nabierze sympatii do kogoś, kto przypomina mu jego samego w przeszłości a więc prawdopodobnie także do mężczyzny. Nie jest to zamierzony seksizm, a jednak system ten faworyzuje mężczyzn oczywiście nie wszystkich, ale kobiety mniej do niego pasują.
Próbując zrozumieć, w jaki sposób styl mówienia może działać na niekorzyść kobiet, musimy także pamiętać, że kobietom może być trudniej awansować bez względu na to, w jaki sposób mówią. Maijorie i Lawrence Nadlerowie wymieniają wiele prac wykazujących, że przeciwko kobietom działają stereotypy. Cytują na przykład Leę Stewart, która odkryła, że kobiety często dostają inne zadania niż mężczyźni na podobnych stanowiskach i o podobnych kwalifikacjach, że zadania te nie dają szansy na awans. Cytują także Cynthię Fink, która wykazuje istnienie szeroko rozpowszechnionego przekonania, że mężczyźni po prostu lepiej się nadają do zarządzania. W końcu Garda Bowman, Beatrice Worthy i Stephen Grayser udowadniają, że kierownicy sądzą, iż kobiety nie potrafią podejmować decyzji i nie są na tyle agresywne, żeby odnieść sukces na stanowisku kierowniczym.