Czy podobają wam się odgłosy towarzyszące pocałunkom? KOBIETY:
„Lubię dźwięki, które wydają usta, zęby, język i ślina, a także odgłosy, które emitujemy, kiedy jesteśmy podnieceni. Dzięki nim namiętniej się całuję”. „Lubię cichy dźwięk, który słychać podczas intymnego pocałunku, ale nie głośne kosmate mlaskanie”.
„Na ogół lubię te dźwięki, chociaż czasami mogą brzmieć ckliwie”. „Lubię odgłosy całowania, kiedy towarzyszą im odległe dźwięki otoczenia: wiatr, śpiew ptaków, ruch uliczny, głosy bawiących się dzieci”. „Czasami robimy to celowo”. „Te odgłosy są w porządku — nikt nie powinien się obrażać. Czasami całując się wydajemy dziwne ciche dźwięki”. „Jeśli jesteśmy sami, odpowiedź brzmi oczywiście TAK — to bardzo podniecające”. „Tak, jeśli dochodzi do nich przypadkiem i nie są przesadnie głośne”. „Tak, uwielbiam je. Takie odgłosy ogromnie podniecają”. „Lubię robić to sam — nie lubię, kiedy robią to inne pary”. „Zacznij od naprawdę porządnego pocałunku, a potem szybko odsuń się do tyłu”. Jeśli wiąże was z kimś dłuższa znajomość, to prawie podczas każdych pieszczot może was najść ochota na pocałunek drażniący. Po jakimś czasie pocałunki stają się zanadto poważne; nawet najbardziej stateczny i zrównoważony kochanek przyzna, że trzeba czasem zrobić coś niezwykłego, coś, co przerwałoby monotonię, która wkradła się do tej powtarzanej rutynowo czynności. Pocałunek drażniący składa na ogół ktoś, kto opanował już dobrze sztukę całowania. Spróbujcie go i wy, jeśli znudziły was wszystkie inne pocałunki; kiedy wasze usta są niczym zgrana talia kart, a język znużony i suchy; kiedy macie ochotę wznieść ręce do nieba i zawołać: — Całe to gadanie na temat rozkoszy, którą dają pocałunki, jest grubo przesadzone!
Pocałunek drażniący wprowadza element niespodzianki w zbyt poważne pieszczoty. To rodzaj żartu, który pozwoli wam obojgu zachować wrażliwość na rytm i nastrój partnera.